Język polski dla obcokrajowców klasy 7.

Dzisiaj poznamy legendę związaną z Toruniem. W tej legendzie znajdziecie wszystkie elementy historyczne: miejsce, postać, wydarzenie, czas.


Toruń: legenda o piernikarzu i Katarzynie

Wtorek, 26 maja 2020

Temat: "Toruńskie pierniki" - słuchamy i czytamy legendę ze zrozumieniem - część 1.

Wysłuchajcie, a następnie przeczytajcie tekst

https://youtu.be/XnwHhMQWddA

Słownictwo:

mistrz - nauczyciel zawodu,
przewyborne - pyszne,
bieglejszy - lepszy,
układny - dobrze wychowany,
jedynaczka - jedyna córka,
urodziwa - piękna,
zadurzenie - zakochanie,
pulchna - tęga, gruba,
zrękowiny - zaręczyny,
wdowiec - ktoś, komu umarła żona,
urodny - przystojny, ładny,
dostatek - bogactwo,
naszyjnik - ozdoba na szyi,
niezapominajki - małe, niebieskie kwiatki,
pszczoła - owad, który daje miód,
kalina - krzew biało kwitnący,
wspaniałomyślność - bezinteresowność, pomoc bez oczekiwania zapłaty

                                        PODRĘCZNIK do szkoły podstawowej. klasa. część 1 B - PDF Free Download

Toruńskie pierniki - M.Krüger


Dawne to były dzieje, bo już cztery wieki minęły od owych czasów, gdy w pięknym mieście Toruniu,
słynącym już wtedy z wypieku smakowitych ciast, mieszkał mistrz piekarski Bartłomiej. Szerokiej sławy zażywał - ciasta wszelkie przez niego wypiekane za najlepsze uchodziły nie tylko w Toruniu, ale i nawet w innych miastach. Co prawda ludzie szeptali, że to Bartłomiejowy czeladnik, młody, śmigły jak sosna Bogumił, takie przewyborne ciasta piec potrafi i że od samego mistrza jest w sztuce bieglejszy, ale sam Bogumił, o sławę nic nie dbając, tym się nie chwalił. Dobry to był chłopiec - do roboty chętny i w obejściu układny i zakochany do tego co niemiara w Bartłomiejowej jedynaczce -pięknej Rózi. Była ta Rózia nad podziw urodziwa - włosy miała barwy miodu, a oczy błękitne jak niebo w dzień pogodny.
Nic więc dziwnego, że Bogumił z tego zadurzenia w Rózi jak urzeczony chodził, zwłaszcza że majster Bartłomiej i jego małżonka, pulchna niczym pszenna bułka imć pani Marcjanna, wcale jeszcze swego zezwolenia na zrękowiny nie dali. A nie dali dlatego, że się za bogatszym mężem dla córki rozglądali. Widział im się zwłaszcza niezmiernie majętny wdowiec, mistrz Pankracy. Tyle tylko, że sama panna nie bardzo Pankracemu sprzyjała, bo był stary i gruby, a Bogumił był urodny i wesoły jak ptak. Za to znów był biedny, a Pankracy w dostatek wszelki opływał i darami Rózię obsypywał. A to naszyjniki z bursztynu i srebra przynosił, a to korale niezwykłe od zamorskich kupców kupione, a to wstążki!
A raz nawet podarował jej rękawiczki, perełkami na wierzchu wyszywane. Takie, jakie tylko wielkie damy nosiły. Zaś Bogumił? - ledwie mógł słodkie ciastko upiec dla swej ukochanej albo przynieść kwiatki zerwane na łące czy w lesie.
Któregoś dnia, gdy szedł samotnie, daleko za miastem, leśną drogą, spostrzegł nad małym jeziorkiem kępkę niezapominajek. Pomyślał, że są błękitne jak oczy jego ukochanej, i pochylił się nad wodą. I wtedy spostrzegł, że w wodzie pływa, przebierając z trudem łapkami, niezwykle duża pszczoła. Skrzydełka miała zmoczone i bliska już była utonięcia, gdy Bogumił litościwie podsunął jej listek i troskliwie wydobył z wody. Pszczoła osuszyła skrzydełka i odleciała. W tej samej chwili litościwy młodzian usłyszał za sobą cieniutki głosik niczym brząkanie struny:
- Dzięki ci zacny czeladniku, żeś moją ukochaną pszczołę od śmierci uratował. Jest to matka pszczelego rodu. Tak więc oddałeś nam wielką przysługę.
Bogumił odwrócił się i zobaczył, że na gałązce kaliny niczym na tronie, siedzi maleńka osoba i koronę ma na głowie złocistą. To chyba sama królowa krasnoludków.
- Jesteś dobrym człowiekiem. Bez pszczół nie przetrwalibyśmy, gdyż żywimy się tylko miodem, który dla nas zbierają. Nagrodzę twoją wspaniałomyślność i zdradzę ci pewien sekret. Dzięki niemu zdobędziesz sławę i bogactwo - powiedziała królowa.

ciąg dalszy na następnych zajęciach


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Język polski klasa 6d indywidualne

Język polski dla obcokrajowców klasy 7.